czwartek, 2 sierpnia 2012

Hodowla cielęciny ?

Przez zupełny przypadek natrafiłem na zdjęcie umieszczone przez (tak w jednej chwili pomyślałem) jakiegoś eko-oszołoma. Na zdjęciu są niby skrzynie cielęce, w których przechowuje się młode cielaki płci męskiej, aż trochę podrosną i nabiorą wagi. Zresztą, nie będę powtarzać:


Pomysł wydawał mi się tak idiotycznie dziwny, jak koty bonzai, o których kilka lat temu była afera w Necie. Pamiętam, jak się wtedy skończyło, dlatego nie dałem wiary i zacząłem szukać. Najpierw zacząłem szukać tego zdjęcia. Google pokazuje, że krąży ono po Facebooku i tylko po nim.
Później szukałem informacji o firmie, która rzekomo coś takiego uprawia. Znów znalazłem jakieś pojedyncze i stare artykuły z pomniejszych gazet. Ciągle nie dawało mi spokoju, CO JEST NA TYCH ZDJĘCIACH. Bo nie trzeba szukać dowodów na to okrucieństwo, jeśli okaże się, że zdjęcie przedstawia coś zupełnie innego.
Przed chwilą znalazłem na stronie http://zbiorniki.szczecin.pl/domki/cieleta.html coś takiego i szczęka mi opadła.

Podobieństwo jest zbyt duże, aby to był przypadek. 
Z jednej strony czytam: 
"Cielak spędza w skrzyni całe swoje życie czyli 4 miesiące. Gdy na specjalnej mieszance żywieniowej osiągnie wagę ok 150kG jest wyciągany ze skrzyni i zabijany."
"Ich pozbawione ruchu mięśnie zachowują niemowlęcą, apetyczną miekkość aż do dnia uboju" 

A z drugiej strony:
"Badania dowodzą, że zwierzęta hodowane w domkach dla cieląt są zdrowsze, mają lepszą odporność i większą wagę po odsadzeniu od matki, a także charakteryzują się niższym współczynnikiem zachorowań i umieralności. Domki dają możliwość odseparowania poszczególnych cieląt, co skutecznie zapobiega przenoszeniu chorób i jest dużym krokiem ku polepszeniu warunków chowu zwierząt."
Domek kosztuje 1200zł i ma certyfikaty oraz świadectwa...
Jak zwykle w takich przypadkach rodzi się pytanie, kto kogo robi w bambuko.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Badania" powiadasz... Domeczek rewelacja, az sie chce w nim mieszkac... A mi wystarczy prosta obserwacja i odrobina empatii by stwierdzic ze to trumna nie majaca nic wspolnego z łąką tak chetnie przedstawianą przez producentów mięsa jako naturalne środowisko uśmiechniętych krówek i cielaczków... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie rzeczy wypisywać mogą tylko idioci, którzy nie mają nic wspólnego ani z rolnictwem ani ze zwierzętami.
    Są to "domki" dla tzw. odsadków.
    Wcale nie trzyma się tam tylko buhajków, ale wszystkie cielaki.
    Klatki są dla ich dobra, gdyż cielaki nie zarażają się od siebie, zazwyczaj trzyma się jednego na klatkę, tak żeby jeszcze zmniejszyć ryzyko zarażenia.

    Gdzieś jeszcze widziałem podobny obrazek, pod którym napisane było, że cielaki wsadza się tam żeby można było jak zajszybciej zacząć doić matkę. A to kolejna g-prawda. Przez pierwszy miesiąc od wycielenia matka produkuje tzw. siarę, czyli mleko bardzo bogate w tłuszcz i inne mikro i makro elementy, którego się nie pije, bo kompletnie się do tego nie nadaje. Siara przeznaczona jest dla cielaka. Głupotą byłoby podawanie drogich preparatów mlekozastępczych w takiej sytuacji, gdyż krowa i tak i tak musi być dojona.

    OdpowiedzUsuń